Polecany post

Jak podróżować po Nowej Zelandii

 Nie ma co ukrywać - wycieczka do Nowej Zelandii zawsze była pioruńsko droga, a teraz po pandemii na razie jest jeszcze droższa. To takie us...

17 sierpnia 2024

Codzienne zakupy w Aotearoa

Było już o płaceniu to możemy iść w końcu na zakupy. 

Dziś o produktach spożywczych, podstawowych produktach użytku domowego i kosmetykach. 

Są tu dwie opcje: supermarket lub  tzwn. corner dairy czyli mały sklepik prowadzony zwykle tutaj przez Hindusów. Trochę artykułów spożywczych i pierwszej potrzeby znajdziecie jeszcze na stacjach benzynowych (też głównie zaanektowanych przez Hindusów). Supermarkety są oczywiście sporo tańsze i mają nieporównywalnie większy wybór więc robienie zakupów w dairy czy na stacji benzynowej to tylko w przypadku czegoś nagłego i niewielkiego. 

Sieć supermarketów w porównaniu z Polską jest raczej uboga. W zasadzie są to dwie sieci: Foodstuffs (nowozelandzka) i Woolworths (australijska). Obie prowadzą pełnowymiarowe supermarkety i mniejsze sklepy coś jak Żabka (która może być małym osiedlowym sklepikiem lub nieco większym mini supermarketem). 

Tak więc jeśli chcecie elegancko, bardziej delikatesowo, ale drożej to idziecie do New World (należy on do sieci Foodstuffs). 


Warto zabrać ze sobą swoje własne torby to personel za kasjerką spakuje wam zakupy do waszych toreb i wstawi do wózka. Jak nie macie toreb to poproście, żeby wstawiali prosto do wózka a potem na parkingu przeładujecie sobie do bagażnika czy kampera. Plastikowych toreb już się tutaj w ogóle nie używa - tylko papierowe.

Jak chcecie średnio elegancko i tylko nieco taniej to wybieracie Woolworths (który do niedawna zwał się Countdown, więc w apkach czy na ulicy może ciągle funkcjonować jego stara nazwa). 

Tutaj już wam za kasą towaru nikt pakować nie będzie. 

Jak chcecie najtaniej ale i najmniej elegancko to idziecie do Pak'n'Save gdzie na półkach towar leży w kartonach, brak "elegancji/francji" i  nikt niczego nie pakuje ale szczerze mówiąc asortyment jest podobny do New Worlda (bo to też sklep sieci Foodstuffs) a różnica polega tylko na mniejszej ilości delikatesowych produktów i bardziej przaśnym wystroju. 

Oprócz tych pełnowymiarowych supermarketów w prowincjonalnych miasteczkach znajdziecie również te nieco mniejsze, całkiem przyzwoite ale nieco droższe.

 Woolworths ma ich dwa rodzaje: FreshChoice i SuperValue. 



Natomiast Foodstuffs  ma sieć sklepików zwanych Four Square. 


I to w zasadzie wszystko jeśli chodzi o sklepy. 

Jedzonko można jeszcze kupić na marketach organizowanych z reguły w soboty w różnych miastach i miasteczkach, gdzie znajdziecie stragany z owocami i warzywami oraz różne rzemieślnicze wyroby jak pieczywo, sery, przetwory, miód nie mówiąc już o wszelakich rękodziełach itd. Czasem wygląda to kusząco ale z reguły wcale taniej niż w supermarkecie nie jest tak więc polecam markety, bo trafiają się tam różne perełki ale nie zakładajcie, że owoce kupione tam będą tańsze i lepsze niż w sklepie. Trzeba sprawdzać.

Wspomniałem w poprzednim wpisie o kupowaniu różnych płodów za pomocą honesty box. Tam z reguły jest nieco taniej niż w sklepach ale też trzeba uważać, bo nieraz te dary niebios leżą cały dzień na słoneczku i mogą być nieco skruszałe. Trzeba sprawdzać.

Należy również wspomnieć o sklepikach przy różnych plantacjach (truskawek, jeżyn, malin, borówek kanadyjskich itp) gdzie w sezonie (listopad-grudzień) te pyszności można kupić sporo taniej niż w sklepach, choć jak na nasze polskie gusta ceny są i tak zabójcze. Niektóre plantacje pozwalają również na zrywanie samemu no a wtedy można się nieźle objeść. 

Wracając do supermarketów to asortyment jest niezły choć jak na polskie przyzwyczajenia nie taki znowu bogaty. Jest kilka rzeczy dość popularnych w Polsce, tórych tutaj prawie nigdy nie ma ale to wyjątki i z reguły nie poszukiwane przez turystów (seler korzeniowy, koperek naciowy, kasza gryczana palona i jeszcze parę). Oczywiście nie znajdziecie tu również typowych polskich wędlin czy pieczywa no ale na tym przecież polega przygoda podróży za granicę. 

W supermarketach z reguły kupicie nisko procentowe alkohole czyli piwo i wino ale nie kupicie tam mocnych trunków. Po takowe trzeba się udać do specjalnych sklepów alkoholowych, bo tylko one mają licencję na ich sprzedaż. Prawie wszystkie mają w nazwie Liquor a więc Liquorland, Super Liquor, Thirsty Liquor itd. 


Tak więc jeśli trzeba wam whisky, wódeczkę, gin czy koniaczek to niestety kupicie je tylko w tych sklepach. Mają one również lepszy wybór win i piwa ale z reguły wino i piwo jest tańsze w supermarketach więc .... trzeba sprawdzać. 

No i oczywiście w supermarketach kupicie podstawowe artykuły toaletowe i kosmetyki i jeśli nie macie wymyślnych potrzeb to polecam robić takie zakupy tam, bo mimo, że w drogeriach/aptekach zwanych tutaj pharmacy jest większy wybór to jednak jest sporo drożej. 

No, to zakupy codzienne mamy opanowane ale pozostały nam jeszcze informacje o cenach. 

Nie ma sensu robić tu wyliczankę więc aktualne ceny w New World znajdziecie tu.

Ceny w Woolworths są tutaj a ceny w Pak'n'Save są o tu

Miłego studiowania. 

Na razie.



16 sierpnia 2024

Jak i czym płacić w Nowej Zelandii

Jeśli zdecydujecie się na samodzielne podróżowanie po naszym pięknym kraju to nieomal prosto po przylocie będziecie chcieli się - jak mówią żeglarze - zasztauować. Czy zdecydowaliście się na kampera, czy samochód, czy to może na inny środek transportu będzie trzeba kupić trochę jedzonka, dokupić rzeczy, które zapomnieliście zabrać, lub których nie mieliście jak zabrać. Tak czy siak, po odebraniu środka lokomocji pierwsze kroki prowadzą do sklepu.

Najpierw ciekawostka:

Nowa Zelandia była jednym z pierwszych krajów na świecie gdzie w latach 80-tych testowano system EFTPOS czyli Electronic Funds Transfer at Point of Sale - czyli tak popularne dziś czytniki kart połączone bezpośrednio z systemem bankowym. Kiedy reszta cywilizowanego świata ciągle jeszcze wkładała tylko karty kredytowe do maszynki i odbijała je w trzech kopiach za pomocą zgrabnego wózeczka i dawała ci do podpisu, tutaj w Nowej Zelandii wprowadzono już karty debetowe, które nie tylko były używane w bankomatach ale i w każdym sklepie czy na stacji benzynowej można było nimi płacić. Mało tego, na stacjach benzynowych, które czasem bywały narażone na napady, kasjerzy często proponowali wyciągnięcie gotówki - jak z bankomatu. 

EFTPOS terminal

Z tamtych czasów pozostało do dzisiaj nazewnictwo - jeśli kasjer rzuci ci: "FTPOS?" to znaczy, że pyta czy płacisz kartą czy gotówką. Ponieważ 99% transakcji jest kartami więc to pytanie pada rzadko ale nieraz pada - szczególnie w stosunku do obcokrajowców. 

Inna pozostałość to to, że w wielu miejscach, tak jak dawniej można na kartę debetową wybrać gotówkę u kasjera. Czasem oni tej gotówki za dużo w kasie nie mają więc mogą odmówić. Wtedy trzeba iść do bankomatu. 

No, to już wiecie, że Nowa Zelandia jest w czołówce krajów gdzie płatności są bezgotówkowe. Zwróćcie jednak uwagę na to, że najpowszechniejsze są tutaj transakcje kartami debetowymi. W niektórych małych sklepach karty kredytowe nie są przyjmowane - czyli albo debetowa albo gotówka. Niektóre podrzędne sklepy nie mają również terminali bezstykowych a więc nie obsłużą telefonów. Na dodatek ostatnio gwałtownie rozprzestrzeniła się moda doliczania do transakcji bezstykowych i transakcji kartami kredytowymi dodatkowych opłat. Dzieje się to głównie w małych sklepikach, małych jadłodajniach itp. W dużych supermarketach raczej się nie zdarza. 

Toalety wszędzie są bezpłatne więc o monety do sracza też się nie martwcie.

Gotówka z rzadka może się przydać na jakiś jarmarkach w zapadłych dziurach, gdzie farmer akurat nie ma przenośnego czytnika - ale z reguły kolega obok ma więc się później rozliczą. 

Dość częstym widokiem w regionach sadowniczo-ogrodniczych są małe budki przy wjazdach na posesje, gdzie wystawione są na sprzedaż pakunki z owocami czy jarzynami. Na tabliczce jest napis co ile kosztuje i obok jest skrzyneczka do której należy wrzucić w gotówce należność. To się nazywa honesty box. Czasem jest również numer konta bankowego, lub QR code na który należy zrobić przelew, ale z zagranicznych banków tego łatwo i tanio się nie zrobi. Na takie okazje warto mieć trochę gotówki. 

W praktyce więc najlepiej przyjechać tu z kartą kredytową i kartą debetową (VISA albo Mastercard). Karta kredytowa potrzebna może być np. przy wynajmowaniu samochodu czy kampera a kartą debetową załatwicie wszystkie inne sprawy oraz będziecie sukcesywnie wybierać sobie trochę gotówki na płacenie w niewielu miejscach gdzie inaczej się nie da. 

Część banków w Polsce wydaje karty debetowe specjalnie przeznaczone dla turystyki międzynarodowej, które mają lepsze kursy rozliczeń. 

Upewnijcie się również, że wasze karty oprócz chipów mają również stary pasek magnetyczny, bo niektóre  czytniki ciągle wymagają przeciągnięcia karty w celu ich odczytania. 


Myślę, że nie muszę wspominać, że wożenie gotówki i wymienianie jej gdziekolwiek a szczególnie na lotniskach to najgorsza opcja pod względem strat na wymianie. 

A na zakończenie kolejna ciekawostka.

W Nowej Zelandii nie ma zwyczaju zostawiania napiwków. Niestety pomalutku, amerykański model zaczyna tu jednak przenikać i w niektórych restauracjach przy płatności kartą pokaże się pytanie czy chciałbyś dodać napiwek a jeśli tak to ile itd, Absolutnie nie czujcie się zobowiązani do dodawania tego napiwku, nikt się nie obrazi. To tylko chciwy właściciel chce wyciągnąć dodatkową kasę a czy ten napiwek pójdzie do kelnera tego nie wiadomo. Jak już naprawdę chcecie nagrodzić obsługanta to wsuńcie mu mały banknot do ręki, ale pamiętajcie, że będzie to wielkim acz miłym zaskoczeniem tutaj.

I jeszcze jedna ciekawostka. 

Nawet w dużych i drogich restauracjach płacimy nie u kelnera ale przy kasie, która jest gdzieś w okolicach baru lub wejścia. Po prostu na koniec libacji płacący wstaje i idzie zapłacić a potem wraca i wyprowadza resztę podchmielonego towarzystwa grzecznie na zewnątrz. 

Bawcie się dobrze. 





Popularne posty