Polecany post

Jak podróżować po Nowej Zelandii

 Nie ma co ukrywać - wycieczka do Nowej Zelandii zawsze była pioruńsko droga, a teraz po pandemii na razie jest jeszcze droższa. To takie us...

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą karty debetowe. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą karty debetowe. Pokaż wszystkie posty

16 sierpnia 2024

Jak i czym płacić w Nowej Zelandii

Jeśli zdecydujecie się na samodzielne podróżowanie po naszym pięknym kraju to nieomal prosto po przylocie będziecie chcieli się - jak mówią żeglarze - zasztauować. Czy zdecydowaliście się na kampera, czy samochód, czy to może na inny środek transportu będzie trzeba kupić trochę jedzonka, dokupić rzeczy, które zapomnieliście zabrać, lub których nie mieliście jak zabrać. Tak czy siak, po odebraniu środka lokomocji pierwsze kroki prowadzą do sklepu.

Najpierw ciekawostka:

Nowa Zelandia była jednym z pierwszych krajów na świecie gdzie w latach 80-tych testowano system EFTPOS czyli Electronic Funds Transfer at Point of Sale - czyli tak popularne dziś czytniki kart połączone bezpośrednio z systemem bankowym. Kiedy reszta cywilizowanego świata ciągle jeszcze wkładała tylko karty kredytowe do maszynki i odbijała je w trzech kopiach za pomocą zgrabnego wózeczka i dawała ci do podpisu, tutaj w Nowej Zelandii wprowadzono już karty debetowe, które nie tylko były używane w bankomatach ale i w każdym sklepie czy na stacji benzynowej można było nimi płacić. Mało tego, na stacjach benzynowych, które czasem bywały narażone na napady, kasjerzy często proponowali wyciągnięcie gotówki - jak z bankomatu. 

EFTPOS terminal

Z tamtych czasów pozostało do dzisiaj nazewnictwo - jeśli kasjer rzuci ci: "FTPOS?" to znaczy, że pyta czy płacisz kartą czy gotówką. Ponieważ 99% transakcji jest kartami więc to pytanie pada rzadko ale nieraz pada - szczególnie w stosunku do obcokrajowców. 

Inna pozostałość to to, że w wielu miejscach, tak jak dawniej można na kartę debetową wybrać gotówkę u kasjera. Czasem oni tej gotówki za dużo w kasie nie mają więc mogą odmówić. Wtedy trzeba iść do bankomatu. 

No, to już wiecie, że Nowa Zelandia jest w czołówce krajów gdzie płatności są bezgotówkowe. Zwróćcie jednak uwagę na to, że najpowszechniejsze są tutaj transakcje kartami debetowymi. W niektórych małych sklepach karty kredytowe nie są przyjmowane - czyli albo debetowa albo gotówka. Niektóre podrzędne sklepy nie mają również terminali bezstykowych a więc nie obsłużą telefonów. Na dodatek ostatnio gwałtownie rozprzestrzeniła się moda doliczania do transakcji bezstykowych i transakcji kartami kredytowymi dodatkowych opłat. Dzieje się to głównie w małych sklepikach, małych jadłodajniach itp. W dużych supermarketach raczej się nie zdarza. 

Toalety wszędzie są bezpłatne więc o monety do sracza też się nie martwcie.

Gotówka z rzadka może się przydać na jakiś jarmarkach w zapadłych dziurach, gdzie farmer akurat nie ma przenośnego czytnika - ale z reguły kolega obok ma więc się później rozliczą. 

Dość częstym widokiem w regionach sadowniczo-ogrodniczych są małe budki przy wjazdach na posesje, gdzie wystawione są na sprzedaż pakunki z owocami czy jarzynami. Na tabliczce jest napis co ile kosztuje i obok jest skrzyneczka do której należy wrzucić w gotówce należność. To się nazywa honesty box. Czasem jest również numer konta bankowego, lub QR code na który należy zrobić przelew, ale z zagranicznych banków tego łatwo i tanio się nie zrobi. Na takie okazje warto mieć trochę gotówki. 

W praktyce więc najlepiej przyjechać tu z kartą kredytową i kartą debetową (VISA albo Mastercard). Karta kredytowa potrzebna może być np. przy wynajmowaniu samochodu czy kampera a kartą debetową załatwicie wszystkie inne sprawy oraz będziecie sukcesywnie wybierać sobie trochę gotówki na płacenie w niewielu miejscach gdzie inaczej się nie da. 

Część banków w Polsce wydaje karty debetowe specjalnie przeznaczone dla turystyki międzynarodowej, które mają lepsze kursy rozliczeń. 

Upewnijcie się również, że wasze karty oprócz chipów mają również stary pasek magnetyczny, bo niektóre  czytniki ciągle wymagają przeciągnięcia karty w celu ich odczytania. 


Myślę, że nie muszę wspominać, że wożenie gotówki i wymienianie jej gdziekolwiek a szczególnie na lotniskach to najgorsza opcja pod względem strat na wymianie. 

A na zakończenie kolejna ciekawostka.

W Nowej Zelandii nie ma zwyczaju zostawiania napiwków. Niestety pomalutku, amerykański model zaczyna tu jednak przenikać i w niektórych restauracjach przy płatności kartą pokaże się pytanie czy chciałbyś dodać napiwek a jeśli tak to ile itd, Absolutnie nie czujcie się zobowiązani do dodawania tego napiwku, nikt się nie obrazi. To tylko chciwy właściciel chce wyciągnąć dodatkową kasę a czy ten napiwek pójdzie do kelnera tego nie wiadomo. Jak już naprawdę chcecie nagrodzić obsługanta to wsuńcie mu mały banknot do ręki, ale pamiętajcie, że będzie to wielkim acz miłym zaskoczeniem tutaj.

I jeszcze jedna ciekawostka. 

Nawet w dużych i drogich restauracjach płacimy nie u kelnera ale przy kasie, która jest gdzieś w okolicach baru lub wejścia. Po prostu na koniec libacji płacący wstaje i idzie zapłacić a potem wraca i wyprowadza resztę podchmielonego towarzystwa grzecznie na zewnątrz. 

Bawcie się dobrze. 





Popularne posty